niedziela, 16 grudnia 2012

Medal Of Honor Warfighter Singleplayer


     Jako iż skończyłem wczoraj serię z najnowszym Medalem, czas podsumować go jakoś i ocenić.
Grę ukończyłem w 4 godziny i 30 minut na poziomie trudności Normal. Jak na fps to moim zdaniem mało, jednak najbardziej smuci mnie to, że twórcy opowiadali, że rozgrywka będzie długa i podzielona na sporą liczbę misji, a tak naprawdę było ich 11 czy tam 12.

   Jeżeli oczekiwaliście od Danger Close kreatywnego podejścia do akcji w grze, Medal of Honor: Warfighter może Was srogo rozczarować. Produkcja ta już na samym początku zrywa z realizmem i daje się ponieść efektownej rozwałce w konwencji „corridor-shootera” opatrzonego tysiącami skryptów.


  Niestety ale już drugi raz pod rząd Medal to tak naprawdę przerośnięcie formy nad treścią. Tyle kampań reklamowych, specjalni żołnierze tworzący grę, GROM, to wszystko pachniało dobrze a wyszło jak zawsze słabo lub przeciętnie. Czekam na grę, która pokazałaby mi realizm i dramatyzm misji jednostek specjalnych, naprawdę. Autentyczność miała być kluczową cechą „Warfightera”, który miał stać w kontrze do postrzelonych akcji spod znaku Call of Duty. Myślałem, że Danger Close pokaże Activision, że ciągłe podnoszenie tempa akcji i ilości eksplozji, nie jest jedyną drogą dla militarnych FPS-ów. Że można to zrobić inaczej, sprytniej, po prostu ciekawiej.




  Cała rozgrywka to tak naprawdę przechodzenie z jednego punktu gdzie jest x wrogów do kolejnego punktu gdzie jest x wrogów. To wszystko po kilku misjach staje się nużące i po prostu wkurzające, gdy widzisz, że na twoim ekranie monitora nic się nie zmienia.

  Jedynymi plusami i jakimiś fajnymi rzeczami w tej grze to sekwencje samochodowe  gdzie musimy prowadzić samochód bez jakichkolwiek skryptów i to na dodatek z kokpitu to wygląda naprawdę bardzo dobrze i śmiem rzecz, że są to najlepsze misje w tej grze. Drugą rzeczą jest niewielka ale zawsze inicjatywa GROM'u w grze. Nie wiem jak wy ale ja ucieszyłem się widząc Polskiego gromowca ściskającego dłoń z Voodoo jak ze starym kompanem z wojska. Widać, że twórcy pokazali, że nie są obojętni Polsce.



„Warfighter” to gra, którą polecam wam ominąć. Nie dlatego, że jest taka sama jak inne strzelaniny, ale dlatego, że jest od nich gorsza. Jest nudna i nijaka - pozbawiona elementu, który by ją zdefiniował.

Ocena: 4/10



4 komentarze:

  1. Zapraszam do komentowania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moge z ciekawości spytać co z Hitmanem? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Narazie zawieszony bo nie mam kontaktu do increase

      Usuń
  3. @Anonimowy
    Nie mam kontaktu do Increase i na razie Hitman zawieszony

    OdpowiedzUsuń